Adaptacja traumą? Niekoniecznie przedszkolaku, rodzicu, nauczycielu!

Zawsze wrzesień dla rodziców, a zwłaszcza jedynaków trzylatków to czas wielkiej rozterki. Nasz maluszek rozpoczyna nowy etap życia- bycie przedszkolakiem. Jak takiego młodziutkiego człowieczka oswoić z myślą, że nadeszła pora odejścia od matczynej spódnicy? Przecież do tej pory jego światem była mama i tata, czasem rodzeństwo, babcia i dziadek, wujek i ciocia. Każda sytuacja nieznana nawet wśród dorosłych budzi niepokój, a co dopiero wśród takich jeszcze „nieopierzonych” smyków. Dlatego warto zastanowić się nad tym, by to wkroczenie w nowy świat nie było traumą- traumą dla wszystkich uczestników tj. dziecka, rodzica i nauczyciela.

A że jest to trauma, to nie ma w tej kwestii żadnych wątpliwości. Są jednak wyjątki. Dzieci uprzednio uczęszczające do żłobka przechodzą „łagodnie” do następnego etapu uspołecznienia. Podobnie jest z trzylatkami, którzy mają starsze rodzeństwo w tym samym przedszkolu. Wracając do traumy to i nauczyciel już w czasie zapisów dzieci do przedszkola rozmyśla nad tym, jaka będzie jego grupa: „milusińkich”, „beksów”, „mazgajów”, „do tańca i różańca”, „gapciów”, by później nazwać ją „Pszczółkami”, „Myszkami” czy „Poszukiwaczami skarbów”. Równie trudny co dla rodziców i dziecka jest ich pierwszy dzień pracy  z trzylatkami. Jeśli w małej grupie połowa płacze, szlocha, spazmuje, to naprawdę nie wie jak się zachować. Po trosze odciąża go pomoc nauczyciela wspomagającego, po trosze musi skupić uwagę na tym, czym dziecko zająć, by złe emocje opadły, a w rzeczywistości musi zdać się na zasadę- „czas leczy rany” i liczyć na to, że z czasem dziecko przywyknie do nowej rzeczywistości. Jest to możliwe, ale warto podkreślić, że przy dużym wsparciu rodzica/opiekuna. Czego możemy zatem oczekiwać od rodziców? Wzajemnego wsparcia, zrozumienia, że w przedszkolu nie stanie się ich dziecku żadna krzywda. Tu nauczy się życia w grupie- to pierwszy etap jego uspołecznienia.

Co zatem powinien wiedzieć rodzić, a zwłaszcza ten,  któremu się wydaje, że to tylko jego dziecko zasługuje na szczególna uwagę? Jak powinien przygotować malca do spotkania z nową, nieznaną rzeczywistością, z nowym środowiskiem, z kolegami i koleżankami, paniami i obsługą. Z wieloletniego doświadczenia w zawodzie nauczycielki przedszkola wiem, że w grupie trzylatków są dzieci,  które płaczą w chwili rozstania z rodzicem, ale i takie, które mówią „dlaczego tak wcześnie przyszłaś po mnie, ja nie chce już do domu”. Dziecko przed rozpoczęciem etapu przedszkolnego, powinno być umiejętnie wprowadzane w tą tematykę. Mądry rodzic nie będzie mu wpajał rzeczy, których maluszek jeszcze nie doświadczył. Nie powinien mówić z zachwytem o nowych zabawach czy zabawkach, nowych wspaniałych kolegach. I rodzice i nauczyciele wiedzą, że zabawki nie koniecznie będą lepsze od tych domowych, a od nowych przyjaciół niejednokrotnie usłyszy „nie lubię cię’, „nie chcemy się z tobą bawić’. Może jednak rodzić pokazywać na żywo dziecku przedszkolaków bawiących się na placu zabaw, spacerujących po parku. Może wreszcie wejść do budynku i pokazać mu dużo wcześniej, jak przedszkole wygląda od środka. Istnieje wiele programów TV, w których to pokazywana jest placówka tak jak niegdyś program „Domowe przedszkole”. Nie bez znaczenie będzie też, nim przestąpi się próg przedszkolny, ustalenie rytmu dnia przypominającego przedszkolny.  Na wielu stronach internetowych placówki udostępniają plany zajęć, jadłospisy, harmonogramy imprez. Wystarczy trochę skopiować i wprowadzać dziecko w ściśle określony w czasie porządek, próbować nowych dań, których do tej pory w diecie dziecka nie było. Warto też zaproponować wychowawcom, wprowadzenia dnia, w którym dzieci jeszcze nie objęte edukacją przedszkolną, mogły w niej uczestniczyć.

Doświadczeni rodzice wiedzą, że w przedszkolu nie stanie się nic złego ich dziecku i poza tym, że mogą „załapać” niechciane choroby, widzą w wychowaniu przedszkolnym same plusy. Wiedzą też, że każde dziecko jest inne i inaczej przeżywa  nowe sytuacje. Niejednokrotnie, obserwując swoje pociechy w domu, zauważają, że jedno jest ciche, spokojne, potulne, drugie zaś „diabeł wcielony”. Nauczyciele przedszkolni to ludzie, którzy podjęli tę pracę, bo takie było ich powołanie. Nie wszyscy widzą się w tej profesji, od której wymaga się wielkiego poświecenia, ale i profesjonalizmu. Miło jest widzieć panie z sercem na ramieniu, przytulające, wyjaśniające, które pozwalają się ubrudzić, nie zmuszają do niechcianych posiłków, zachęcają do zabawy i nauki. Warto też kierować się maksymą, sięgnąć po słowa Janusza Korczaka: „Dzieci rodzą się ze skrzydłami, nauczyciele pomagają im je rozwijać”.

AUTOR: Katarzyna Kot

Oddział Przedszkolny w Choroniu

Bądź na bieżąco!

  • dołącz do grupy na Facebooku i bądź na bieżąco!

A jeśli lubisz mój blog i podoba Ci się to co robię skomentuj, polub, udostępnij moje wpisy. To dla mnie motywacja do tworzenia dla Was kolejnych artykułów.

1 komentarz
  1. litka 2 lata temu

    mądre słowa- brane są pod uwagę trzy podmioty: dziecko, rodzic i nauczyciel, który też przeżywa na swój sposób spotkanie z nową grupą

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Loading Facebook Comments ...

Przedszkolankowo

Trafiłaś właśnie na blog nauczycielki przedszkola. Bardzo mi miło! Jeśli jesteś rodzicem lub nauczycielem, wierzę, że to miejsce jest właśnie dla Ciebie!

WSPÓŁPRACA

Jeżeli masz ciekawy pomysł na współpracę skontaktuj się z nami! Chętnie podejmujemy się nowych wyzwań, a w ramach współpracy m.in. opublikujemy artykuł sponsorowany, zamieścimy reklamę, napiszemy recenzję oraz przetestujemy jakiś produkt z załączoną foto relacją i naszą rekomendacją.   (Kontakt)

Copyright 2023 © przedszkolankowo.pl Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

KONTAKT

Wszelkie pytania, propozycje, uwagi, itp.

Wysyłanie

Zaloguj się używając swojego loginu i hasła

Nie pamiętasz hasła ?